W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” w imieniu mieszkańców Wojciech Dobrołwoicz pełniący wówczas funkcję burmistrza mówił: „Jestem zdruzgotany decyzją w sprawie zamknięcia kopalni. Jej wykonanie będzie miało katastrofalne skutki ekonomiczne gospodarcze, ale i społeczne dla regionu. Cierpią na tym też relacje międzysąsiedzkie z Czechami”
Dodał jednocześnie, że gmina korzysta także z potencjału inwestycyjnego kompleksu, mówiąc wprost – gdy firmy zewnętrzne przyjeżdżają na kontrakt do Turowa to gmina na tym korzysta: „W sumie dzięki nim pracę oraz środki na utrzymanie ma zapewnione kilkadziesiąt tysięcy osób. Nie mówiąc już o tym, że przy okazji inwestycji w kompleksie, a te są czynione na bieżąco, region dodatkowo zyskuje. Pracownicy oddelegowani do realizacji nowych projektów, jak na przykład do budowy najnowocześniejszego w Europie bloku energetycznego, który powstał właśnie w Turowie napędzają lokalna gospodarkę. Wynajmują mieszkania, zaopatrują się w lokalnych sklepach, chodzą do miejscowego fryzjera, stołują się w regionalnych lokalach gastronomicznych…”
W Bogatyni nikt nie ma wątpliwości, co stanie się, gdy kopalnia będzie musiała nagle wstrzymać wydobycie i gdy ludzie stracą pracę. Dobrołowicz wyjaśnia: „Ludzie zaczną masowo uciekać z Bogatyni. Szczególnie, że zamknięcie kopalni oznacza też zamknięcie elektrowni. A to główny dostawca wody dla mieszkańców. Zaledwie 28 proc. wody mamy z własnych ujęć podziemnych. 72 proc. jest ujmowane w ramach elektrowni ze zbiornika Witka. My tę wodę od PGE odkupujemy i uzdatniamy. Zamknięcie elektrowni sprawi, że mieszkańcy zostaną pozbawieni dostępu do wody i ciepła. (...) Oczywiście możemy przejąć infrastrukturę od elektrowni. Jednak nie stać nas na jej utrzymanie i zarządzanie nią. Jest bowiem dostosowana do zupełnie innych celów, nie tylko by realizować potrzeby mieszkańców.”
Bogatynia także potrzebuje czasu na zapełnienie luki po kompleksie Turów – luki w budżecie i luki na rynku pracy. To trwa i mimo dużych starań z dnia na dzień nie uda się pozyskać inwestora, który da nową pracę w Bogatyni. Działki dla chętnych są przygotowane. „Mamy już wytyczone kilkanaście hektarów z przeznaczeniem na ten cel. Są na styku granic Polski, Niemiec i Czech. Został opracowany plan zagospodarowania przestrzennego na potrzeby inwestycji. Przewidujemy poza tym stworzenie inkubatora przedsiębiorczości. Pozyskanie inwestorów nie następuje jednak z dnia na dzień”