Ostatnie dni przed maratonem – jak jeść?
W świecie biegowym istnieje pojęcie „ładowania węglowodanami”. Być może zdarzyło Ci się już z nim spotkać, ale nie wiesz, co się dokładnie pod nim kryje. Otóż chodzi o prowadzenie przez ostatnie trzy dni przed startem diety wysokowęglowodanowej. Co jednak przy tym bardzo istotne – chodzi o spożywanie w dużej mierze pokarmów bazujących na węglowodanach złożonych, a więc wolnouwalnianych. Chodzi o to, aby organizm zmagazynował jak najwięcej tego typu źródła pozyskiwania energii. Trochę na ten temat możesz znaleźć w artykule https://alenergy.eu/Dieta-przed-maratonem-co-zjesc-przed-maratonem-blog-pol-1649576418.html.
Warto przy tym dodać, iż w ostatnich 2-3 dniach należy ograniczyć długość i intensywność treningów, a najlepiej dzień lub dwa przed biegiem zupełnie ich zaprzestać, względnie zamienić na rozciąganie – aby niepotrzebnie nie zużyć gromadzonych zapasów energii.
Warto przy tym zaznaczyć, iż istnieje jeszcze wersja rozszerzona tego podejścia, w którym proces przygotowania trwa około tygodnia. W tym przypadku druga połowa przygotowań wygląda podobnie, jednak w pierwszej zmniejszamy liczbę spożywanych węglowodanów. Następnie w połowie tygodnia wykonuje się długie wybieganie lub inny rodzaj bardzo intensywnego treningu, obliczonego na „wypalenie” węglowodanów i dopiero po nim przystępuje do trzydniowego „ładowania węglami”, przebiegającego w ten sposób, jaki opisaliśmy na początku artykułu.
Co jeść rano przed maratonem?
W dzień biegu warto zjeść prosty, lekki posiłek, bogaty w węglowodany i lekkostrawny. Mogą to być owoce lub kanapki z czymś lekkim. Trzeba podkreślić, iż nie jest to moment na jakiekolwiek eksperymenty – te mogą się później różnie odbić na żołądku. Co więcej, nie należy jeść „na zapas” – to może skończyć się kolką. Warto tez nawodnić się (ale też nie nadmiernie i nie zbyt szybko!) - tu sprawdzi się woda wysokomineralizowana.